Czym naprawdę jest optymizm?

Optymizm może się kojarzyć z oderwaniem od rzeczywistości, nieracjonalnym myśleniem i naiwnością. Nic bardziej mylnego.

Optymizm to nie żadne „różowe okulary”, a najlepsza z możliwych życiowa postawa.

Optymizm (z łac. optimum – najlepiej) to pogląd filozoficzny, według którego istniejący świat jest najlepszy z możliwych i racjonalnie urządzony, a życie jest dobre, można więc osiągnąć w nim szczęście. To stosunek do życia, w którym świat postrzegamy przede wszystkim jako pozytywne miejsce, a to co nas otacza jako coś dobrego. Optymiści postrzegają zdarzenia jako wartościowe bez względu na rezultat. Mają pozytywny stosunek do ludzi i życia, wierząc w to, iż rzeczy, które jeszcze się nie ułożyły z czasem muszą ułożyć się pomyślnie.

W kwestii badań nad optymizmem nikt nie dokonał więcej niż Martin Seligman, który opisał ten motywujący sposób widzenia świata. Wyjaśnił także dlaczego pomimo tego, że wszyscy rodzimy się optymistami część z nas po drodze przechodzi na ciemną stronę pesymizmu.

W wyniku licznych eksperymentów doszedł on do wniosku, że wszystkiemu winna jest wyuczona bezradność.

Czym jest wyuczona bezradność?

Zjawisko wyuczonej bezradności zostało odkryte w serii ciekawych eksperymentów, które Seligman wraz ze współpracownikami przeprowadził na psach jeszcze w latach sześćdziesiątych. Zwierzęta zamknięte w klatkach podzielono na 3 grupy ze względu na rodzaj oddziaływania jakim je poddano.Psy, które otrzymywały lekkie wstrząsy elektryczne i mogły wyłączyć je naciskając znajdującą się wewnątrz płytkę,
Psy, które otrzymywały te same wstrząsy lecz nie miały możliwości wyłączenia prądu,
Psy, które nie otrzymywały żadnych wstrząsów, stanowiące grupę kontrolną.


W pierwszym etapie eksperymentu psy z grupy pierwszej miały możliwość wpływania na swoją sytuację i unikania nieprzyjemnych doznań, natomiast psy z grupy drugiej są tej możliwości pozbawione. W dalszej procedurze poddano osiem sprzężonych ze sobą trójek psów (w kazdej pies z innej grupy) i wszystkie psy były umieszczane w dwuczęściowej klatce, w której ponownie drażniono je prądem. Tym razem wszystkie mogły jednak uniknąć cierpienia przeskakując do drugiej części klatki.

Seligman zaobserwował, że psy reagowały na tę nową sytuację w dwojaki sposób – psy z grupy drugiej oraz z grupy kontrolnej łatwo uczyły się, jak uniknąć wstrząsów i przechodziły do drugiej części klatki, natomiast psy z grupy pierwszej pozostawały bierne, nie starały się uciec pomimo bólu, jaki wywoływał prąd.

Podobny eksperyment został wykonany z udziałem ludzi przez Hiroto. Osoby badane były zamykane w pomieszczeniu, w którym odtwarzano głośny, nieprzyjemny dźwięk i polecano im znaleźć na specjalnej konsoli sposób jego wyłączenia. Badani z pierwszej grupy nie mieli żadnej możliwości wyłączenia hałasu, a tym samym kontrolowania sytuacji, w drugiej grupie natomiast taka możliwość istniała. Trzecią grupę tworzyli badani, którzy nie otrzymywali żadnego dźwięku. Następnie badani otrzymywali podobne zadanie polegające na uwolnieniu się od przykrego dźwięku, które tym razem było dla wszystkich wykonalne.

Rezultaty tego eksperymentu okazały się identyczne jak w przypadku doświadczeń Seligmana z psami – większość badanych z pierwszej grupy okazywała się bierna, nie podejmowała żadnych starań aby wyłączyć dźwięk. Badani z grupy drugiej i z grupy kontrolnej radzili sobie z zadaniem bez większych trudności.

Inne badania pokazały, że negatywny wpływ tego rodzaju sytuacji można ograniczyć dając ludziom możliwość jej poznawczego kontrolowania. Udowodniono, że jeżeli człowiek jest w stanie przewidzieć, kiedy pojawi się awersyjny bodziec, to chociaż nie będzie mógł go uniknąć odczuje go jako znacznie mniej dokuczliwy niż osoba, dla której przykre bodźce są całkowicie poza kontrolą i pojawiają się znienacka.

Eksperymenty te doprowadziły Seligmana do wniosku, że poddanie jednostki oddziaływaniu przykrych bodźców i jednocześnie pozbawienie jej możliwości wpływu na tę sytuację wywołuje u niej specyficzny stan bezradności. 
Na podstawie wywiadów z badanymi osobami oraz obserwacji ich zachowania się w trakcie eksperymentów określił on właściwe dla niego symptomy obniżenie nastroju,
negatywna samoocena,
oskarżanie się za niepowodzenia
rezygnacja,
utrata motywacji do działania, bierność
spowolnienie reakcji motorycznych
trudności w koncentracji,
deficyty w zakresie uczenia się i myślenia.

Depresja pochodzi z poczucia bezradności i przekonania, że nie mam wpływu na swoją sytuacje.

Seligman uważa, że przyczyną wielu przypadków normalnej depresji jest doświadczanie ciągłych niepowodzeń, nad którymi nie można w żaden sposób panować. Człowiek postawiony w takiej sytuacji uczy się, że jego zachowania nie mają wpływu na to, co mu się przydarza i nie podejmuje prób zmiany swojego położenia - innymi słowy staje się bezradny.

Przeprowadzone przez Seligmana badania pokazały także inną interesującą prawidłowość – nie wszystkie osoby poddane treningowi wyuczonej bezradności poddawały mu się. 
U około jednej trzeciej badanych nie zaobserwowano typowych dla tego stanu objawów – byli oni BEZRADNOŚCIOODPORNI!
Kto? Oczywiście OPTYMIŚCI!

Zaintrygowani badacze zaczęli szukać różnic w funkcjonowaniu ludzi którzy wpadali w poczucie bezradności i tych bezradnościowoodpornych. Tak właśnie rozpoczęły się badania nad postawą, którą z czasem nazwano optymistyczną i pesymistyczną.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czytasz książki? Więc na pewno… - czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniu

Co dają nam książki? TOP 10 zalet czytania